Czas rekolekcji w Klesztowie był naprawdę czasem błogosławionym. Mimo, że byliśmy tam w siedem osób, to czuliśmy modlitwę tych, którzy o nas pamiętali będąc w domu. Pan Bóg prowadził całe rekolekcje. Sami się dziwiliśmy, że mimo, iż mało się znaliśmy, praktycznie reagowaliśmy na jedno mrugnięcie drugiej osoby i już wiedzieliśmy, co zrobić i jak pomóc. To była olbrzymia łaska od Boga.
Pan Bóg otwierał też serca parafian. To było niesamowite patrzeć, jak pokonują często kilka kilometrów, aby dotrzeć do kościoła pieszo lub rowerem (nawet w momencie wielkiego deszczu, który pojawił się jednego dnia), aby słuchać Słowa Bożego. Często było widać wzruszenie. Ludzie podchodzili też po blokach rekolekcyjnych, aby porozmawiać. Dzielili się z nami swoimi trudnościami i cierpieniem, ale również olbrzymim świadectwem wiary. Możemy się wiele od nich uczyć pod tym względem. Ci ludzie pozostaną w naszych sercach i naszych modlitwach. (Małgorzata)
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.