Nazaret, 3 lipca 2015r.
„Dawno, dawno temu była taka ekstremalna grupa z Polski, która WESZŁA na Górę Tabor..” – tak kiedyś będą o nas opowiadali Emotikon smile Tak, udało nam się – weszliśmy dziś na Górę Tabor i podobno jest to niemały ewenement pielgrzymkowy! Jak było? Niesamowicie! Było to warte trudu, jaki w to włożyliśmy! Co więcej, idealnie obrazowało drogę życia chrześcijanina – raz maksymalnie trudno, kiedy indziej odpoczynki w przyjemnym chłodzie i chwila ulgi i przyssania się do butelki z wodą. Po męczącej wędrowce czekał nas krótki odpoczynek na szczycie i Eucharystia – centrum naszego dnia. Kilka pamiątkowych fotek, zejście (tym razem rozgrzanym asfaltem) i już byliśmy w autokarze wiozącym nas do rozgrzanego słońcem Nain, gdzie przed zamkniętym kościółkiem słuchaliśmy katechezy o tym miejscu i wskrzeszeniu młodzieńca. Następnie udaliśmy się na Górę Karmel, by rozważyć 1Krl 18, 1-46. Powrót do hotelu, kolacja, krotki spacer po Nazarecie i wieczorne spotkanie z Maryją w Bazylice Zwiastowania…
Nazaret, 4 lipca 2015r.
Kolejny dzień za nami? Jaki był? No cóż, chyba o każdym tutaj możemy napisać „niesamowity”. Poranek nad Jeziorem Galilejskim., Eucharystia z kazaniem „z mocą” (ks. Damian) i osobista odpowiedź na pytanie Jezusa ” Czy miłujesz mnie” przy Mensa Christi. Potem wizyta w Domus Galilaeae. To centrum formacyjne Drogi Neokatechumenalnej położone na Górze Błogosławieństw, w pobliżu Kościoła Błogosławieństw, na północ od Kafarnaum i Jeziora Tyberiadzkiego. Nad Jezioro Galilejskie wróciliśmy, by zjeść pyszna rybę św. Piotra..i aby odpocząć Emotikon smile. Smażing, plażing, leżing..
Nazaret, 5 lipca 2015r.
Dziś Jacek wykazał się niesamowitą odwagą – zadał super szczere pytanie: no to tak naprawdę, ile jest stopni na zewnątrz autokaru? No cóż, było zaledwie 41. Co to dla nas Emotikon smile A co robiliśmy podczas tego upału? Wczesnym rankiem wyruszyliśmy w drogę do Cezarei Filipowej, gdzie wysłuchaliśmy katechezy o wyborze Jezusa i konsekwencjach tego wyboru, potem w symbolicznym geście mogliśmy złożyć samodzielne wykonane krzyżyki w miejscach, gdzie dawniej czczone były pogańskie bożki. Był to znak naszego pójścia za Jezusem i porzucenia bożków naszego życia. W Kafarnaum mieliśmy katechezę o Eucharystii oraz celebrację – modlitwę wstawienniczą z namaszczeniem chorych. Potem wyjazd na Górę Błogosławieństw – tam proklamacja Kazania na Górze i dzielenie w grupach oraz Eucharystia…
Pole Pasterzy, 6 lipca 2015, godzina 21.00.
Półmetek wyjazdu. Własnie zjedliśmy kolację (ach te tutejsze warzywa!), rozgoszczamy się w hotelu na Polu Pasterzy w Betlejem.
Za nami dzień pustyni i postu oraz Jerycho, Sychem, Jordan, Dolina Jordanu, Góra Kuszenia… Wszystkiego nie da się wymienić i opisać. Pan nam błogosławi i otwiera zamknięte drzwi i miejsca, do których nie było pewne czy dotrzemy.
Tak, znów byliśmy ekstremalni – tym razem weszliśmy w samo południe na Górę Kuszenia. Niesamowite doświadczenie zmagania się z upałem (dosłownie jak na patelni), własnymi słabościami i kruchością organizmu. Krótkie wejście ale jakże symboliczne. Jakim cudem Jezus wytrzymał na tej Pustyni 40 dni? – pewnie niejeden z nas zadawał sobie dziś to pytanie..
Nad Jordanem adorowaliśmy Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, celebrowaliśmy sakrament pokuty i pojednania a potem odnawialiśmy przyrzeczenia chrzcielne. Tam też miała miejsce nasza codzienna Eucharystia (podobno mieliśmy wielkie szczęście, że mogliśmy spędzić tam aż tyle czasu).
Na koniec dnia Jerycho i sykomora Zacheusza a także katecheza o modlitwie Jezusowej.
Dziś sporo podróżowaliśmy, sporo pięknych i różnorodnych widoków z okna.. Ale też i te napawające smutkiem – zasieki, żołnierze, zaminowane pola, check point, atmosfera wrogości i wielkiego podziału.. Ziemia Święta potrzebuje modlitwy o pokój!
Pole Pasterzy, 9 lipca 2015r.
Rozpoczęliśmy święty czas w Jerozolimie. Dziś Jutrznia nie w autokarze ale na Polu Pasterzy. Potem jeszcze z samego rana Ain Karem a tam katecheza o gorliwości w ewangelizacji i posłudze oraz życiu nienarodzonym a także Eucharystia. Potem zwiedzanie Pustelni Jana Chrzciciela i czas na modlitwę osobistą. W Jerozolimie Yad Vashem i Ściana Płaczu, a także czas wolny, który niektórzy wykorzystali na wędrówkę murami miasta a inni na zwiedzanie okolicznych straganów. Teraz trwa 3 godzinna adoracja Najświętszego Sakramentu. Łączymy się z Jezusem w Getsemani..
Lublin, 12/13 lipca 2015r.
Ez 37, 12b-14
Tak mówi Pan Bóg: Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój, i wiodę was do kraju Izraela, i poznacie, że Ja jestem Pan, gdy wasze groby otworzę i z grobów was wydobędę, ludu mój. Udzielę wam mego ducha po to, byście ożyli, i powiodę was do kraju waszego, i poznacie, że Ja, Pan, to powiedziałem i wykonam – mówi Pan Bóg.
Tymi słowami modlił się Kościół podczas wczorajszej Jutrzni. Słowo prorocze dla nas, bo przecież wracaliśmy do Polski a niejeden z nas podczas pielgrzymki modlił się, by Bóg wydobył go z grobu, w którym aktualnie przebywa.
Jesteśmy już w Polsce, za oknem 14 stopni i deszcz a nie 40 stopni i widok na gwarne ulice Nazaretu. Nie słychać rozbrzmiewających wszędzie nawoływań muezinów. Jutro obudzimy się w naszej „szarej rzeczywistości”. Ale czy na pewno?
My dziś z racji pielgrzymowania do Emaus rozważaliśmy słowo z Ewangelii wg św. Łukasza, ale cały Kościół pochylał się nad Mk 6, 7-13 „Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi. I przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. «Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien». I mówił do nich: «Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakim miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich». Oni więc wyszli i wzywali do nawrócenia. Wyrzucali też wiele złych duchów oraz wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali”.
Rozważyć tę Ewangelię ostatniego dnia wędrowania śladami piątej Ewangelii – bezcenne. Nie jest nas dwunastu, ale ponad ponad pięćdziesiątka. Nie samych facetów, ale z potężną kobiecą reprezentacją. I wiemy, że On nas posyła dalej. Mocno przygarnął nas do siebie, a teraz chce byśmy szli i owoc przynosili. Byśmy głosili wielkie rzeczy, jakie nam uczynił. Wróciliśmy do Polski. Obyśmy umieli dać tu świadectwo…
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.